Kosmetyki naturalne, które tworzone są w oparciu o tradycje i kulturę innych krajów, zawsze budziły mój podziw. Marka Orientana od dawna przykuwała moją uwagę. Szczególnie dlatego, że jej korzenie wywodzą się z pięknego rejonu, jakim jest Azja. Korzystanie z takich kosmetyków, stanowi dla mnie ogromną przyjemność. Od dłuższego czasu stosuję trzy produkty, którymi jestem wprost oczarowana. Dziś poznacie jakie właściwości i działanie ma: Naturalny tonik do twarzy Imbir i Trawa cytrynowa, Peeling Enzymatyczny Kali Musli oraz Bogaty Krem z Szafranem.
ORIENTANA KOSMETYKI NATURALNE CZERPANE Z TRADYCJI AZJATYCKIEJ
Orientana to Polska marka kosmetyków naturalnych, które są tworzone na bazie roślin azjatyckich oraz w oparciu o wiedzę i kulturę Azji. Wszystkie produkty są bogate w naturalne składniki roślinne. Nie zawierają szkodliwej chemii. Są wolne od parabenów, SLS, PEG, pochodnych ropy naftowej czy niedozwolonych substancji pochodzenia zwierzęcego. Ważne jest to, że produkty nie są testowane na zwierzętach.
Przyznam, że tonik to produkt, który kiedyś pomijałam w pielęgnacji. Jednak odkąd poznałam jakie korzyści przynosi stosowanie takich kosmetyków, stał się moim niezbędnikiem.
Tonik marki Orientana z imbiem i trawą cytrynową, występuje w plastikowej poręcznej buteleczce z atomizerem. Bardzo sobie cenię to, że wykonany jest właśnie w takiej formie. Dzięki temu, łatwo można go zaaplikować na twarz. Jego aromat jest dla mnie czymś cudownym. Po otwarciu czuć zniewalający zapach świeżych cytrusów, z lekką nutką imbiru. Taki orzeźwiajacy i dość mocno wyczuwalny. Orientana słynie z pięknych zapachów, a takie kosmetyki, aż chętnie się stosuje:)
Składniki aktywne:
Aloes - wykazuje silne działanie kojące i nawilżające, łagodzi podrażnienia.
Olejek cytrynowy - działa antyseptycznie i antybakteryjnie, rozjaśnia skórę.
Ekstrakt z ogórka - bogaty w cenne sole mineralne, witaminy A, B, C oraz E, kwasy organiczne, enzymy i związki siarki. Działa przeciwzapalnie, odżywczo i łagodząco.
Ekstrakt z nasion marchwi - doskonale odżywia, regeneruje i nawilża.
Olejek z trawy cytrynowej - odświeża i regeneruje.
Olejek Imbirowy - działa przeciwzapalnie.
SKŁAD/INCI
Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Citrus Medica Limonum Peel Oil, Cucumis Sativus Fruit Extract, Oramix Ns, Daucus Carota Sativa Extract, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Zingiber Officinale Root Oil, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
Wyczuwając sam aromat tego toniku, wiedziałam, że to będzie świetny produkt! Podczas pierwszego użycia na twarz, byłam pełna zachwytu! Takiego odświeżenia już dawno nie czułam, w tego typu produktach. Tonik ma wodną konsystencję, która łatwo rozprowadza się po skórze. Używam go rano i wieczorem, wykorzystując do tego samych dłoni. Nie ma potrzeby do tej czynności stosować wacików. Tonik Orientana jest świetny, by przygotować skórę do dalszych etapów pielęgnacyjnych. Ma naturalny skład, działa bardzo łagodnie. Nie zawiera alkoholu, więc jeśli unikacie go w kosmetykach, to ten tonik jest zdecydowanie dla Was. Po stosowaniu produktu, skóra jest odświeżona, czysta i taka "rześka." Dodatek olejku z trawy cytrynowej, wprowadza w przyjemny nastrój. Tonik przywraca naturalne pH skóry i reguluje wydzielanie sebum. Składniki aktywne, chronią skórę przed czynnikami zewnętrznymi. Za każdym razem jak go używam czuć, że skóra jest fajnie odżywiona. Dodatkowym plusem jest to, że kosmetyk ma działanie antybakteryjne. Dzięki temu, nadaje się do skóry skłonnej do powstawania stanów zapalnych. Dlatego uważam, że taki tonik jest bardzo przydatny. Warto mieć taki produkt, który zapobiegnie powstawaniu wyprysków lub szybko zadziała, gdy chcemy się ich pozbyć. Może się wydawać, że buteleczka jest mała. Jednak pojemność 100 ml jaką posiada, przy takiej wydajności, spokojnie wystarczy na kilka miesięcy.
Cena toniku to, 29.90 w sklepie Orientana.
Nie wiem czemu, ale jak wybierałam ten produkt, to od razu wiedziałam, że to będzie strzał w dziesiątkę. Krem z serii Bio Ayurveda, od razu wpadł mi w oko. Czy słusznie dobrze o nim pomyślałam? Oczywiście, że Tak! A teraz Wam powiem dlaczego. Zapachy orientalne wpływają na mnie bardzo przyciągająco. Uwielbiam wydobywać z kosmetyków nie tylko zalety pod względem działania, ale i poprzez ich aromaty. Wcześniej wspomiałam, jak piękny zapach miał tonik z trawą cytrynową i imbirem. W przypadku tego kremu jest podobnie. Nawet nie musiałam go jeszcze otwierać, bo aromat był już mocno wyczuwalny. A jak zaczęłam go stosować, to przepadłam. Ten orientalno- kwiatowy aromat skradł moje serce. Ciężko to określić słowami, ale poczułam taki Indyjski klimat. Uwielbiam taką moc produktów:) Co takiego zawiera ten krem i jakie ma składniki aktywne?
Składniki aktywne:
Szafran - działa antystarzeniowo, spłyca zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych. Rozjaśnia przebarwienia i wyrównuje koloryt skóry.
Kurkuma - stosowana w medycynie ajurwedyjskiej, między innymi do gojenia ran, leczenia trądziku, egzemy i łuszczycy.
Aloes - wykazuje silne działanie kojące i nawilżające, łagodzi podrażnienia.
Ashwagandha - posiada właściwości odmładzające, odżywcze, regenerujące i przeciwzapalne.
Kokum - bogaty w witaminę E. Regeneruje komórki skóry, poprawia jej elastyczność, wygładza i spowalnia degenerację komórek.
Masło shea - silnie regeneruje skórę, odzywia, nawilża i wzmacnia.
Aqua, Glyceryl Stearate Se, Butyrospermum Parkii Butter, Withania Somnifera Root Extract, Curcuma Longa Rhizome Extract, Stearic Acid, Aloe Barbadensis Extract, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Glyceryl Caprylate, Cetyl Alcohol, Beeswax, Isopropyl Myristate, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Crocus Sativus Flower Extract, Theobroma Cacao Butter, Garcinia Indica Seed Butter, Rubia Cordifolia Root Extract, Triticum Vulgare Germ Oil, Tocopherol, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Santalum Album Oil, Shellac, Vetriveria Zizanoides Extract, Vitis Vinifera Seed Oil, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
Pierwszy raz jak zaczęłam stosować krem pomyślałam, bogaty krem, to pewnie będzie idealny na noc. Kosmetyk ma treściwą konsystencję, która mimo odżywczego działania, szybko się wchłania. Dlatego śmiało można go stosować również jako krem na dzień. Produkt ma lekko różowawy odcień, który po wsmarowaniu, wtapia się w skórę. Wyróżniamy w nim odżywcze składniki: 3 masła roślinne, 6 olejków roślinnych i aż 7 ekstraktów roślinnych. Znajdziemy w nim masło shea, olej ze słodkich migdałów, kurkumę, aloes, lukrecję, ashwagandhy i marzannę indyjską. Dużo dobroci prawda? Jak widać, jest naprawdę bogaty. A to jeszcze nie wszystko. Krem zawiera też najdroższą przyprawę świata, jaką jest szafran! Ma silne działanie antyoksydacyjne - zwalcza wolne rodniki, które są jedną z głównych przyczyn starzenia się skóry. Ma pozytywny wpływ na nawilżenie i odżywienie skóry. Mogę śmiało stwierdzić, że zauważyłam to już po kilku użyciach kremu. Kosmetyk przyjemnie otula skórę. Sprawia, że jest wręcz aksamitna w dotyku i gładka. Jego zalety można wydobyć szczególnie, po wieczornym stosowaniu. Rano przywita nas rozjaśniona i wypoczęta twarz. Regularne stosowanie sprawia, że skóra jest wygładzona, a składniki aktywne chronią ją przed wczesnym starzeniem się.
Kosmetyk posiada jeszcze jeden ważny atut. A mianowicie wzmacnia naczynka i zapobiega ich pękaniu. Jeśli więc chcecie zabezpieczyć cerę naczynkową przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych, to warto znaleźć w nim oparcie. Koszt kremu to 39.90 zł
Kosmetyk posiada jeszcze jeden ważny atut. A mianowicie wzmacnia naczynka i zapobiega ich pękaniu. Jeśli więc chcecie zabezpieczyć cerę naczynkową przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych, to warto znaleźć w nim oparcie. Koszt kremu to 39.90 zł
Teraz pora na kosmetyk do oczyszczania skóry. Jeśli chodzi o peelingi do twarzy, to najczęściej wybieram właśnie enzymatyczne. Moja cera jest bardziej wrażliwa, dlatego unikam mocnych zdzieraków do twarzy. Peeling Enzymatyczny Kali Musli, wydał mi się bardzo wartościowym produktem. Znajduje się w wygodnej tubce, dzięki czemu z łatwością się go wydobywa. Konsystencja jest gęsta, lekko kremowa i treściwa. Peeling łatwo się rozsmarowuje na twarzy, nic nie spływa, utrzymuje się na buzi tyle czasu, ile go pozostawimy. Jego zapach jest dość łagodny lekko kwiatowy, ale przyjemny.
Składniki aktywne:
Olej z pestek winogron - Dogłębnie nawilża i regeneruje, Wykazuje działanie tonizujące i przeciwzapalne.
Kali Musli - poprawia kondycję skóry wrażliwej i naczynkowej. Wpływa na szybszą regenerację naskórka.
Bromelaina i papaina - naturalne enzymy z ananasa i papai. Wykazują działanie złuszczające wygładzające i rozjaśniajace.
Lukrecja - poprawia koloryt skóry, zmniejsza zaczerwienienia.
Olej kukui - odżywia skórę, łagodzi podrażnienia, chroni przed starzeniem się skóry.
SKŁAD/INCI
Vitis Vinifera Seed Oil, Glyceryl Stearate, Polyglyceryl-4 Oleate, Jojoba Esters / Helianthus Annuus Seed Wax / Acacia Decurrens Flower Wax / Polyglycerin-3, Mangifera Indica Seed Butter, Aleurites Moluccana Seed Oil, Hydrogenated Rapeseed Oil, Avena Sativa Kernel Flour, Kaolin, Bromelain, Papain, Curculigo Orchioides Root Extract, Dipotassium Glycyrrhizate, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Propanediol, Aqua, Glycerin, Parfum.
Bardzo podoba mi się to, że peeling zawiera ponad 99% składników naturalnych. Co oczywiście jest na duży plus. Kosmetyk najlepiej sprawdzi się w pielęgnacji, cery mocno podrażnionej, naczynkowej, wrażliwej, przesuszonej z uczuciem swędzenia. Peeling stosuję 2 razy w tygodniu, najczęściej wtedy, gdy mam troszkę więcej czasu. Na oczyszczoną i wilgotną skórę, nakładam małą ilość kosmetyku i delikatnie masuję. Pozostawiam go na około 15 minut. W tym czasie czuć, delikatne mrowienie, ale bez obaw, to znak, że kosmetyk działa! To naturalna reakcja na działanie enzymów. Kosmetyk nie zawiera drobinek, mimo to dobrze usuwa martwy naskórek. Nie potrzeba do tego tarcia, by sobie z tym poradzić. Co jeszcze wyróżnia ten peeling? Po jego użyciu czuć, dobrze oczyszczoną skórę. Kosmetyk wpływa na zmniejszenie widoczności porów, dodatkowo chroniąc skórę przed powstawaniem wyprysków. Można go z powodzeniem stosować, gdy mamy cerę wrażliwą, skłonną do pojawiania się pajączków. Peeling nie podrażnia skóry, ani nie uczula. Dobrze się spisuje w roli odżywienia i regeneracji skóry. Idealnie się nadaje do tego, by oczyścić naszą skórę dwa razy w tygodniu. Zdecydowanie polecam. Peeling kosztuje 49 zł w sklepie Orientana.
Nie mogło być inaczej. Kosmetyki, które sięgają azjatyckich korzeni, świetnie się u mnie sprawdzają. Dlatego zdecydowanie polecam produkty Orientana:)
Dziękuję za polecenie :) Najbardziej przypadł mi do gustu ten tonik. Mojej twarzy przydałoby się takie oczyszczenie i odświeżenie. Pozdrawiam i miłego dnia Aniu :)
OdpowiedzUsuńProdukty których nie znałam. Dzięki za prezentacje
OdpowiedzUsuńTen peeling enzymatyczny mnie zaciekawił :) miałam kiedyś próbkę kosmetyku tej marki ale innego niż zaprezentowane w poście :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nich, ale zaciekawił mnie peeling i tonik. Może kiedyś sprawdzę te produkty.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że bardzo mi odpowiadają te wszystkie azjatyckie nuty zapachowe w kosmetykach, zdecydowanie działają na moje zmysły. :)
OdpowiedzUsuń